Był przy tym wylewnie wręcz uprzejmy i grzeczny, zasypując Królową Elżbietę tysiącami komplementów i gładkich słówek, a zarazem skrupulatnie omijając meritum pertraktacji. Ku zaskoczeniu pośredniczącego w niekończących się targach Lorda Carew, surowa zazwyczaj Królowa zamiast wpaść w słuszny gniew, zaśmiewała się do łez kolejnymi wybiegami Cormac’a.
Podobno rzekła, iż „wszystko to Blarney, to co mówi nigdy nie oznacza tego co chciał powiedzieć". Słowo "blarney" znalazło się w potocznym języku angielskim i znaczy dziś tyle co "piękne słówka" albo "kadzenie komuś". Latem zamek i kamień oblegane są już nie przez angielską armię, a przez rzeszę turystów, pragnących ucałować magiczny kamień i posiąść dar MacCarthy’ego. |